Kochana Rodzinko !
Trzy tygodnie temu obchodziłem 17 rocznicę emigracji do Szwecji, kiedy to w 2003 roku – z przyczyn ekonomicznych – emigrowałem do Szwecji. W ciągu tych 17 lat świat bardzo się zmienił. W międzyczasie – w 2004 roku – Polska wstąpiła do Unii Europejskiej w 2004 roku. Pamiętam ten czas kiedy musiałem mieć wizę Królestwa Szwecji, żeby przyjeżdżać do tego kraju. Pamiętam długie kolejki i dokładne kontrole na granicy polsko-szwedzkiej tuż przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej dnia 1 maja 2004 roku. Pamiętam też czas referendum dotyczącego wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej 23 czerwca 2016 roku…
W międzyczasie świat podbiły kultowe smartfony Iphone produkowane przez Apple. W ciągu minionych 17 lat media społecznościowe zmieniły komunikację między ludźmi. Facebook ma więcej użytkowników niż Chiny mieszkańców a Kościół Katolicki wyznawców. Kiedy wyjeżdżałem z Polski rządzonej przez Leszka Millera słynącego z lewicowych poglądów i zapadających w pamięć powiedzeń typu : „Mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie po tym jak zaczyna” oraz „Jeśli on obieca, że na wierzbie wyrosną gruszki to gruszki na tej wierzbie wyrosną”. Jak wiadomo, w Polsce Leszka Millera nie wyrosły gruszki na wierzbie, a Polacy przestali wierzyć kawiorowym komunistom, którzy dbali o interesy kolesiów a nie o dobro prostych ludzi.
Po czerwonym Millerze nastały lata rządów kolejnego opowiadacza bajek dla dorosłych tym razem politycznie różowego Donalda Tuska. On też obiecywał Polakom złote góry ale ośmiorniczki konsumowali jego kolesie, a biznesy w Polsce (lewe i prawe) robiły tłuste misie.
Polska wstąpiła do Unii Europejskiej w 2004 i dzięki temu, a może mimo tego faktu zmieniła się nie do poznania. Kiedy Polską niepodzielnie rządziła platforma obywatelska powiedziałem do moich szwedzkich dzieci: wierzę, że kiedyś do władzy w Polsce dojdzie PiS. A ja wrócę do Polski dopiero wtedy kiedy PiS będzie rządził przez dwie kadencje. Mam nadzieję, że mojej obietnicy nie zmienią kłótnie zjednoczonej prawicy, których jesteśmy świadkami. Czy panowie Gowin i Ziobro to przedstawiciele typowego Polaka skłonnego do anarchii i pieniactwa? Niedawno obchodziliśmy 40 rocznicę porozumień sierpniowych i powstania Solidarności. Ile z tego wielkiego ruchu społecznego zostało? Jak bardzo Polacy jako naród są podzieleni. Jak bardzo podzielone są w ocenie sytuacji politycznej w kraju i na świecie nasze rodziny?
Nie mam najlepszego zdania o dojrzałości Polaków do demokracji i kompetencji moich polskich rodaków w sprawach politycznych. Trudno się temu dziwić bo prawdziwą polską elitę zlikwidowali najpierw Niemcy, a dzieła zniszczenia dopełnili Rosjanie. Większość Polaków jest pod wpływem mediów, których właścicielem są nasi odwieczni wrogowie Niemcy. I trudno się dziwić, że Rosja w czasie PRL i Niemcy w czasie III RP robią wszystko aby osłabić rządy Polskich patriotów. Słaba politycznie i gospodarczo Polska będzie zapleczem taniej siły roboczej i rynkiem zbytu dla silnych Niemiec, które dominują Unię Europejską. Dominacji wielkich i silnych Niemiec mogą się przeciwstawiać tylko silne i dumne narody tak jak to jest w przypadku Brexitu.
W międzyczasie Rosjanie napadli na Gruzję i Ukrainę. W USA rządził Bush, Obama a teraz Trump. W różnych rejonach świata wybuchały mniejsze lub większe konflikty zbrojne. Niezliczone klęski żywiołowe począwszy od tsunami w Tajlandii (gdzie w grudniu 2004 zginęło wielu szwedzkich turystów) po wielkie pożary w Australii a nawet Szwecji jak to miało miejsce 2 lata temu.
W czasie emigracji byłem dojrzałym ale jeszcze młodym mężczyzną. Moje dzieci miały : Piotruś – 13 lat, Tomaszek – 12 lat, Jaś – 4 lata a Lechitek – 1 rok. Po 17 latach emigracji – 20 kwietnia 2020 roku – obchodziłem 57 urodziny. Powoli zbliżam się do emerytury która w Szwecji przysługuje mężczyznom i kobietom po osiągnięciu 65 roku życia. W 2020 roku w maju moi synowie obchodzili urodziny : Piotr – 30, Tomasz – 29, Jan – 21, Lech – 18. Dnia 1 października 2020 roku moja jedyna córka będzie obchodzić 14 urodziny.
W kwietniu 2005 odszedł do wieczności wielki Papież Polak Jan Paweł II. W międzyczasie odbył się Jego proces beatyfikacji i kanonizacji. Po krótkim pontyfikacie „pancernego” papieża Benedykta XVI nastał pontyfikat kontrowersyjnego papieża Franciszka. Kiedyś krytykowałem papieża z Niemiec a teraz widzę, że była to krytyka nieuzasadniona. Dlatego obiecałem sobie nie krytykować papieży. Jako wierny powinienem słuchać Ojca Świętego. W przeciwnym razie będą rozłamy w kościele i sekty różnych wyznawców. Wolę nasz kościół katolicki, niż protestancki kościół szwedzki, gdzie prymaską jest kobieta (z pochodzenia Niemka), a jedna z biskupek przyznaje się otwarcie do tego, że jest lesbijką. Ostatnio szwedzka telewizja publiczna podała że ilość pastorek w luterańskim kościele szwedzkim jest większa niż ilość pastorów. Nie wiem czy z tego powodu ilość zarejestrowanych protestantów w Szwecji maleje czy jest to raczej wynik postępującej sekularyzacji już najbardziej ateistycznego kraju świata jakim jest Szwecja.
Ostatni raz pisałem do Was po śmierci mojego nieodżałowanego, świętej pamięci wujka Krzysztofa Zwolińskiego. Kryzys jakim jest śmierć bliskiego członka rodziny wywołuje wstrząs w psychice najbliższej rodziny. Niektórzy nie potrafią się pogodzić z odejściem bliskiej osoby przez wiele lat. Widzę to u moich pacjentów, którzy długo noszą niezabliźnioną ranę w swoich sercach. Zwłaszcza w sytuacjach, kiedy śmierć dotyczy dziecka. Sam kiedyś reanimowałem w przychodni kilkuletnią dziewczynkę. W swoim życiu zawodowym reanimowałem wielu ludzi w różnym wieku i w różnych okolicznościach. Ale reanimacji tej małej dziewczynki nie zapomnę do końca moich dni. Lekarz to szczególny zawód – wyjątkowe powołanie – oprócz powołania księdza, nauczyciela i pielęgniarki. Lekarze są przy narodzinach dzieci już na etapie potwierdzania ciąży. Potem towarzyszą swoim pacjentom na różnych etapach życia. Kiedy zbliża się kres ziemskiego życia lekarze przynoszą ulgę w ostatnich miesiącach, tygodniach i dniach a nawet godzinach życia. I w końcu lekarze stwierdzają zgon pacjenta…
Ten list miał być o mojej emigracji, a jest refleksją nad moją pracą. Emigracja oraz imigracja jest w ostatnim czasie żywym tematem i na poziomie Unii Europejskiej ale również na poziomie krajowym. Inaczej ten temat jest pojmowany w Polsce i na Węgrzech, a inaczej w Szwecji. Polacy to naród emigrantów od wielu pokoleń. Szwedzi emigrowali do Ameryki tylko w czasie głodu, kiedy to szwedzka ziemia nie mogła wyżywić wszystkich mieszkańców. Miało to miejsce w drugiej połowie XIX wieku i na początku XX wieku, kiedy to z Szwecji wyemigrowało prawie 20% obywateli.
Przez ostatnie 200 lat Szwedzi nie uczestniczyli w wojnie. Jak wiadomo w czasie drugiej wojny światowej zachowywali oficjalnie neutralność, chociaż handlowali z Niemcami, a wielu Szwedów jak Ingvar Kamprad (założyciel IKEA) sympatyzowało z organizacjami nazistowskimi. Dlatego Szwedzi mają blade pojęcie o wojnie. Święto Narodowe Szwecji jest obchodzone chyba tylko przez rodzinę królewską. Przeciętny Svensson w tym czasie myje samochód przed domem lub sprząta ogródek. Flagi szwedzkie wywieszane są we wszystkie dni, które w kalendarzu szwedzkim mają ikonki flagi, w tym w dniu święta narodowego czyli 6 czerwca. Może dlatego Szwedzi nie myślą na co dzień o utracie tożsamości na rzecz imigrantów pochodzących z krajów muzułmańskich. Ja takie zagrożenie dostrzegam. Ale ja jestem przede wszystkim Polakiem i wiem, że wolność nie jest dana raz na zawsze.
Niedawno Polacy obchodzili rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, Cudu nad Wisłą i w końcu kolejną rocznicę agresji Niemiec na Polskę. Wielu świadomych Polaków wie, że nasi potężni demograficznie, gospodarczo i militarnie sąsiedzi chętnie zagospodarowaliby polskie ziemie, a Polakom nadaliby obywatelstwo niemieckie lub rosyjskie. Dlatego bardzo ucieszyłem się, kiedy wybory prezydenckie w Polsce wygrał przedstawiciel polskich patriotów czyli Andrzej Duda. Mam świadomość, że bardzo wielu naszych rodaków głosowało na obóz zdrady narodowej. Nie rozumiem ludzi, którzy nabierają się na propagandę polskojęzycznych mediów niemieckich. Dla ludzi przeciętnie inteligentnych powinno być jasne, że Unią Europejską rządzą Niemcy tak jak kiedyś RWPG (Radą Wzajemnej Pomocy Gospodarczej) rządzili Rosjanie. Pamiętam – w sumie nieodległe czasy – kiedy moi rodacy byli święcie przekonani, że bez Rosji i Związku Radzieckiego Polska zniknie z mapy świata a polska gospodarka popadnie w ruinę. Minęło kilka dekad (co w historii świata jest bardzo krótkim okresem) i Polacy zmienili o 180 stopni wektor sympatii politycznych. Chociaż myślenie jest takie samo – przekonanie, że Polacy są gorsi od Niemców lub Rosjan – i dlatego muszą słuchać wskazówek z Berlina (dla zmylenia przeciwnika z Brukseli) tak jak to było jeszcze niedawno, kiedy polecenia dla namiestników rosyjskich płynęły z Moskwy.
Kiedy przeżywaliśmy śmierć świętej pamięci wujka Krzysztofa Zwolińskiego, na świecie rozprzestrzeniała się pandemia koronawirusa. Epidemie i pandemie towarzyszyły ludzkości od zarania dziejów ale przez ostatnie sto lat były to raczej epidemie o charakterze lokalnym jak ostatnia epidemia świńskiej grypy, SARS czy MARS. O pandemii o wymiarze światowym czytaliśmy tylko w podręcznikach historii i medycyny. 100 lat temu miała miejsce pandemia grypy zwanej hiszpanką. Źródła podają, ze wtedy mogło umrzeć z powodu tej pandemii kilkadziesiąt milionów ludzi.
Jako lekarz z wyksztalceniem biznesowym, pracujący na co dzień na pierwszej linii frontu w szwedzkiej służbie zdrowia mam na ten temat dwojaką opinię. Pierwsza opinia dotyczy strony medycznej, a druga dotyczy konsekwencji ekonomicznych pandemii covid-19.
Z punktu widzenia medycznego – covid-19 – jest to groźna choroba dla niektórych pacjentów zarażonych wirusem sars.cov-2. Dla tych pacjentów oznacza to bardzo ciężką chorobę płuc i długi okres rehabilitacji. Nawet po ciężkiej grypie pacjenci wracają do pełnego zdrowia w ciągu kilku tygodni. W przypadku covid-19 proces powrotu do zdrowia jest długotrwały. Dla kilku procent pacjentów infekcja koronawirusem oznacza wyrok śmierci. W czasie pandemii koronawirusa przekonaliśmy się jakie zawody są potrzebne i dają rzeczywistą korzyść współczesnemu światu. Lekarze, pielęgniarki, nauczyciele, policjanci, strażacy, straż graniczna, sprzątaczki, rolnicy, personel sklepów. I jakie zawody są tylko dodatkiem – niekoniecznie potrzebnym do normalnego życia – jak sportowcy, celebryci, piosenkarze, aktorzy. Paradoksem współczesnego świata jest fakt, że przedstawiciele drugiej kategorii zawodów zarabiają duże pieniądze – czasami niewyobrażalnie duże.
Z drugiej strony należy pamiętać, że służba zdrowia w różnych krajach boryka się od wielu lat z różnymi problemami zdrowotnymi nie tylko z covid-19. W krajach tropikalnych nadal zbierają żniwo biegunki infekcyjne i zapalenie płuc. Malaria jest ciągle aktualnym problemem w endemicznych regionach świata. Jeszcze w innych krajach gruźlica czy HIV jest częstą przyczyną zgonów. Z kolei kraje rozwinięte – w tym Szwecja – nie ma problemów z chorobami zakaźnymi poza sezonową grypą i ogniskami odry (czasami zapomnianej choroby zakaźnej ale w dalszym ciągu groźnej mimo postępów medycyny). W przypadku odry – lobby antyszczepionkowe – ma wiele istnień ludzkich na sumieniu. Wracając do problemów służby zdrowia w krajach zachodnich to choroby psychiczne wysuwają się na plan pierwszy w młodszych grupach wiekowych a choroby degeneracyjne (demencja) w coraz liczniejszej populacji osób starszych.
Jeśli chodzi o covid-19 to różne kraje przyjęły różne strategie walki z koronawirusem. Szwecja wybrała bardzo oryginalną drogę za przyczyną naczelnego epidemiologa kraju profesora Andersa Tegnella. Za wcześnie jednak żeby wyciągać wnioski i oceniać, które kraje poradziły sobie najlepiej z pandemią, a które poległy w walce z groźnym wirusem…
Z punktu widzenia ekonomicznego – pandemia covid-19 – jest moim zdaniem przykrywką dla złej polityki gospodarczej prowadzonej przez wiele rządów. Kryzysy ekonomiczne zdarzają się cyklicznie i jest to zjawisko obiektywne. I w sumie to nic dziwnego zwłaszcza ze księga życia jaką jest Biblia uczy nas, że po 7 latach tłustych następuje 7 lat chudych. I tak było zawsze w historii ludzkości i tak jest i teraz. Niektórzy ekonomiści przepowiadali obecny kryzys ponad rok temu kiedy jeszcze nie było pandemii. Lock down gospodarek wielu krajów na kilka miesięcy był de facto nokautem. Czas pokaże ile lat upłynie zanim niektórzy po tym nokaucie się podniosą. To, że pandemia stała się czynnikiem wywołującym nie zmienia faktu, że gospodarki wielu państw świata funkcjonują źle z powodu nadmiernego konsumpcjonizmu ich obywateli, kryzysu rynku nieruchomości, starzeniu się społeczeństw i wzrostu ilości tych, którzy żyją z różnego rodzaju zasiłków. Jako obywatel Polski i Szwecji mam możliwość porównań dwóch odmiennych polityk zdrowotnych i gospodarczych. W Polsce szokują mnie inne decyzje polityków, a w Szwecji inne.
Polska zaimponowała mi odważną polityką prorodzinną chociaż do rozbrojenia bomby demograficznej trzeba zrobić dużo więcej. Największym zagrożeniem dla Polski – większym niż Rosja i Niemcy – jest demografia ! Gospodarka Polski nie uniesie ciężaru ogromnej rzeszy emerytów w kraju, w którym rodzi się za mało dzieci. Pomijam fakt, że w Polsce wielu ludzi korzysta z lewych rent i innych świadczeń socjalnych. Nie dziwi mnie fakt, że moja emerytura z ZUS jest symboliczna mimo, że pracując w Polsce zarabiałem dużo i płaciłem duży ZUS (zarabiałem bardzo dobrze pracując w zachodnich firmach i jako dyrektor). Skąd w ZUSie mają być pieniądze jak Polacy nie chcą płacić ani podatków ani ZUS? Jak słyszę narzekania jak wysokie są składki na ZUS to ogarnia mnie pusty śmiech. Wiem jak wysokie są koszty udzielania świadczeń zdrowotnych przy obecnym stanie technologii medycznych. Wiem w jakim wieku przechodzą w Polsce na emeryturę pracownicy służb mundurowych i górnicy. Wiem ilu w Polsce jest „lewych” rencistów. Wiem, że polscy emeryci żyją coraz dłużej. I wiem, że odsetek pracujących zmniejsza się cały czas, a odsetek korzystających ze świadczeń zwiększa się cały czas. Uważam, że najlepszym sposobem na zwiększenie dzietności we wszystkich krajach świata jest płacenie emerytury rodziców z podatków dzieci. W ten sposób rodzice którzy wychowają wiele dzieci, które będą aktywne na rynku pracy, mieliby wysokie emerytury, a rodzice którzy wychowają małą ilość dzieci mieliby proporcjonalnie niższa emeryturę. Myślę też, że przy takim systemie emerytalnym osobniki LGBT wyginęłyby w sposób naturalny.
Szwecja miała inny pomysł na kryzys demograficzny w kraju gdzie jest jeden z największych na świecie odsetek ludzi starszych (około 25%). Szwedzi w ostatnich dekadach przyjęli wielu imigrantów. Kiedy to byli imigranci z Bałkan, Ameryki Południowej, Azji czy Europy w tym z Polski to polityka imigracyjna była korzystna dla gospodarki szwedzkiej. Imigrant musi pracować ciężej i więcej żeby był ceniony tak jak etniczny Szwed. Ale szwedzki pomysł na imigrantów z krajów arabskich i muzułmańskich okazał się całkowitym fiaskiem ! Dla wielu przybyszów z Syrii, Iraku, Afganistanu, Somalii, Erytrei – praca nie stanowi sensu życia. Co więcej – ludzie Ci uciekając przed wojną – maja małe oczekiwania od życia. Wielu z nich wystarczy do życia mieszkanie z zasobów komunalnych finansowane przez gminę, zasiłek na jedzenie i ubranie. Licznymi dziećmi zajmie się szwedzka szkoła i opieka socjalna. Jedynym luksusem dla tych ludzi jest dobry smartfon. Nie muszą mieć samochodów bo nie dojeżdżają do pracy. Do krajów pochodzenia nie latają samolotami na wakacje bo tam wojna i głód. Wielu imigrantów muzułmańskich nie ma potrzeby ani motywacji do zarabiania pieniędzy. I państwo szwedzkie zamiast zarabiać na taniej sile roboczej z krajów arabskich musi dokładać do interesu. Brakuje pieniędzy na publiczną służbę zdrowia i edukację. Dziadeczki szwedzkie muszą czekać latami na miejsce w dziadkolandzie.
To co mnie najbardziej dziwi w kryzysie wywołanym przez pandemię koronawirusa to fakt, że i w Polsce i w Szwecji genialni polityce na poziomie europejskim i krajowych znaleźli nagle wielkie pieniądze na różnego rodzaju „tarcze antykryzysowe”. Od zawsze brakuje pieniędzy na służbę zdrowia i edukację. A tu nagle – z dnia na dzień – politycy niczym cudotwórcy znaleźli z dnia na dzień środki na ratowanie dziedzin gospodarki dotkniętych z powodu zamknięcia gospodarki. Na przykład linie lotnicze, które przed pandemią zarabiały ciężkie pieniądze i niespecjalnie się przejmowały punktualnością lotów nagle dostają pomoc od państwa. Szeroko rozumiana branża turystyczna, która od lat pasie się na klientach windując ceny, nagle dostaje pomoc finansową. Kiedy pracownicy służby zdrowia z narażeniem życia pomagają chorym „kryzysowe grupy zawodowe” siedzą w domu i żyją na koszt podatnika. Dla mnie – lekarza i menedżera – jest to przykład chorej ekonomii i brak elementarnej sprawiedliwości społecznej.
Przy okazji pandemii koronawirusa ludzkość odrobiła w przyspieszonym tempie kilka lekcji. Pierwsza i chyba najważniejszą lekcją jest częste i dokładne mycie rąk. Przez całe życie patrzyłem na różnego rodzaju brudasów, którzy nagle w czasie pandemii zaczęli myć ręce wodą i mydłem, a jakby było tego za mało stosują środki do dezynfekcji rąk. Druga lekcja to przyspieszony kurs używania usług online : telekonferencji, nauki online, telemedycyny, zakupów online. Przed epoką koronawirusa wiele czasu i benzyny zostało zmarnowanych, żeby uczestniczyć w tradycyjnych spotkaniach firmowych, żeby jechać przez pół miasta do lekarza lub na zakupy, żeby iść na wykład z którego niewiele wynika. Nagle okazało się, że wiele prac można wykonać z domu i nie ma potrzeby dojeżdżać samochodem lub środkami komunikacji miejskiej oszczędzając w ten sposób środowisko naturalne. W dobie kryzysu ekologicznego i „dzięki” pandemii w wielu metropoliach świata ludzie mogą oddychać czystym powietrzem. Wielu z nas zamiast lecieć przez pół globu aby poopalać się przez tydzień na egzotycznej plaży skorzystało z przysłowiowego „wypoczynku pod gruszą” niedaleko miejsca zamieszkania.
Szczególnym przeżyciem w czasie pandemii koronawirusa były zakaz gromadzenia się w kościołach na mszach świętych i innych nabożeństwach. To była akurat ciemna strona pandemii. Podobnie jak ograniczenie kontaktów społecznych dające się we znaki nawet w Szwecji z liberalną strategią walki z koronawirusem. Iluż dziadeczków nie mogło się spotkać ze swoimi dziećmi i wnuczkami w realu ? Ile pogrzebów odbyło się bez udziału rodziny i bliskich.
Moim zdaniem pandemia covid-19 to znak od Boga. Żeby ludzkość się opamiętała. Przestała dewastować i eksploatować ziemię i jej zasoby ! Żebyśmy docenili bezpośredni kontakt z rodziną i bliźnimi ! Żebyśmy konsumpcjonizm zastąpili życiem zgodnym z zasadami minimalizmu. Żebyśmy przestali manifestować odmienności seksualne i eksperymentować z płciami. W Szwecji rośnie lawinowo ilość młodzieży, która leczy się twierdząc, że nie identyfikuje się ze swoja płcią. Ta nowa jednostka chorobowa nazywa się dysforia seksualna. W Biblii jest napisane: „mężczyzną i niewiastą ich stworzył”. W niektórych krajach już uznaje się 3 płcie to znaczy męska, żeńska i nieokreśloną. Czy człowiek nie chce zastąpić w roli kreatora samego Boga ? Czy musi nadejść biblijny potop żeby ludzkość się opamiętała ? Może wystarczy pandemia koronawirusa ? Myślę jednak, że nie wystarczy bo pycha i głupota ludzka kroczy zawsze przed upadkiem. I tak moim zdaniem powoli ale konsekwentnie zmierzamy jako ludzkość do Apokalipsy…
Ludzi którzy wyemigrowali z Polski uważa się za odważnych, przebojowych, zaradnych, skłonnych do ryzyka, zdolnych językowo. Ci którzy w ogóle nie opuszczają granic Polski lub wyjeżdżają z Polski tylko w celach turystycznych nie wiedzą ile trudności trzeba pokonać żeby zbudować życie w obcym kraju od podstaw, czasami od zera. Ile czasu zajmuje nauka języka i miejscowych realiów na rynku pracy. Poznawanie kodów kulturowych i zwyczajów gastronomicznych. Ile trzeba wysiłku żeby miejscowym udowodnić, że nie jest się od nich gorszym tylko dlatego, że na przykład medycynę studiowało się w Krakowie a nie w Lund. Nota bene Uniwersytet Jagielloński powstał wcześniej niż niewątpliwie prestiżowy i znany na świecie Uniwersytet w Lund. Starych drzew się nie przesadza ale i dzieciom trudno jest odnaleźć się w nowym kraju. Ja na początku życia i pracy w Szwecji posługiwałem się językiem angielskim, który w Szwecji jest powszechnie znany. Ale 4 letni Jasiu zaczynając przedszkole w Szwecji znał tylko język polski i nie umiał powiedzieć, że chce mu się sikać. Jak trudno jest zbudować nową siatkę kontaktów społecznych w stosunkowo dużym kraju jakim jest Szwecja gdzie polonia jest rozproszona (inaczej niż w dużych skupiskach polskich emigrantów w Nowym Jorku czy Chicago). Pozytywem emigracji do Szwecji jest bliskość geograficzna Szwecji. Dzieli nas tylko Bałtyk przez Szwedów nazywany jeziorem.
Z drugiej strony emigracja zarobkowa i praca w innym kraju daje możliwość sprawdzenia się i nabycia nowych doświadczeń zawodowych. Możliwość zarobienia lepszych pieniędzy niż w kraju pochodzenia. Dla wielu emigrantów politycznych, uciekających przed wojną i prześladowaniem, emigracja ma smak wolności i pokoju. Niektórzy emigrują z miłości do partnera życiowego. W Szwecji jest wiele małżeństw mieszanych szczególnie Szwedów z kobietami z różnych krajów, ponieważ w tym krajów jest deficyt kobiet spełniających tradycyjne role. Mam tutaj na myśli rolę żony i matki.
Ten list miał być o samotności emigranta na podstawie doświadczeń 17 lat emigracji. O cierpieniach mężczyzny chorego na depresję od co najmniej 10 lat. Postanowiłem jednak przedstawić moje żale Panu Bogu, a moje cierpienia i samotność potraktować jako pokutę za moje grzechy. Emigracja i depresja boli – czasami bardzo boli. Mam nadzieję, że w ten sposób odpokutuję już tutaj na ziemi za moje liczne grzechy 😊
Växjö, 2020-09-20