Hem » Okategoriserade » Lekarzu, z tego sam się nie wyleczysz…

Lekarzu, z tego sam się nie wyleczysz…

Wypalenie zawodowe prędzej czy później dopada każdego lekarza. Uzależnienia, wg różnych badań, dotyczą co najmniej 10-15 procent lekarzy. W dyscyplinach zabiegowych ten wskaźnik jest jeszcze wyższy. W USA do uzależnienia od alkoholu, środków psychoaktywnych przyznało się w grupie ankietowanych chirurgów 15 proc. mężczyzn i aż 25 proc. kobiet. Ilu lekarzy się nie przyznało…? Przepracowanie, ciągły pośpiech, ogromna odpowiedzialność, chaos systemowy, wieczna walka o pieniądze (dla siebie, dla pacjentów, dla szpitala, dla przychodni), totalne przemęczenie itd. – lista czynników sprzyjających sięganiu po „ułatwiacze życia” jest bardzo długa. Znacznie dłuższa niż w przypadku przeciętnego Kowalskiego.

Do tego dochodzi dostępność alkoholu i leków. Co prawda, minęły czasy, kiedy niektórzy lekarze mieli całe szafy zawalone butelkami z dobrym alkoholem, jednak teraz można nawet na stacji benzynowej kupić „małpkę” i się „odstresować”. Lekarze łatwiej też sięgają po opiaty, benzodiazepiny itp. Często są uzależnieni krzyżowo od alkoholu i określonych grup leków, a te substancje działają na te same receptory w mózgu. I bardzo często długo i dobrze sobie z tym radzą. Wielu z pijących lekarzy to tak zwani dobrze funkcjonujący alkoholicy czy lekomani. Na uzależnienia lekarza przymykają oczy jego koledzy, przełożeni, rodzina, bo tak łatwiej, z wielu powodów – solidarności środowiskowej, ochrony wizerunku i pozycji zawodowej. Rodzina boi się, że przerwa w pracy, wymuszona koniecznością podjęcia terapii, pozbawia dochodów. Przełożeni borykają się z brakiem kadry lekarskiej – strata, choćby chwilowa, jednego lekarza może oznaczać utratę kontraktu. Wszyscy więc minimalizują problem, starają się go racjonalizować.

Problemu na ogół nie chce widzieć uzależniony lekarz. Wydaje mu się, że sam potrafi sobie pomóc, udaje, że wszystko jest w porządku, bo przecież często jak coś weźmie czy wypije, to nawet pracuje efektywniej. Zresztą tak o swoim uzależnieniu myślą nie tylko lekarze.

W USA lekarz, który nie zgłosi swojej korporacji czy przełożonym faktu uzależnienia kolegi, jest narażony na poważne sankcje. Przełożony, który toleruje takie zachowania, staje się współwinnym ewentualnego wypadku. Dlatego każdy lekarz podejrzewany o nadużywanie alkoholu czy leków jest natychmiast kierowany do specjalisty leczenia uzależnień. Ukończenie terapii jest warunkiem powrotu do pracy.

Paradoksem jest to, że właśnie lekarz nie chce zrozumieć, iż jest chory, nie chce uznać swojej bezsilności. Amerykańskie Kolegium Lekarzy wydało kilka lat temu oświadczenie, że nadużywanie substancji psychoaktywnych jest chorobą przewlekłą i tak powinno być traktowane.

Kommentera

Fyll i dina uppgifter nedan eller klicka på en ikon för att logga in:

WordPress.com-logga

Du kommenterar med ditt WordPress.com-konto. Logga ut /  Ändra )

Twitter-bild

Du kommenterar med ditt Twitter-konto. Logga ut /  Ändra )

Facebook-foto

Du kommenterar med ditt Facebook-konto. Logga ut /  Ändra )

Ansluter till %s