Kim jest Atlas?
Człowiek z syndromem Atlasa to ktoś, dla kogo pomaganie innym i zajmowanie się cudzymi sprawami jest istotniejsze niż własne życie.
Współczesny Atlas jest silny za siebie i za innych, wciąż czujny, zawsze ofiarny, ale też nieustannie samotny i niespełniony. Jest przykładem na to, że to, co nas nie zabija, niekoniecznie nas wzmacnia.
Atlas ma wysoką umiejętność współodczuwania przeżyć innych osób. Pojawia się u niego silna odpowiedzialność w obliczu trudnych wydarzeń. Jego poczucie własnej wartości uzależnione jest od tego, na ile ludzie go cenią. Atlasi to osoby, które notorycznie spychają na drugi plan własne potrzeby finansowe, odpoczynku, snu, aktywności i inne po to, by skoncentrować swoje działania na poświęcaniu się dla kogoś. W ostatecznym rozrachunku niszczą siebie, błędnie myśląc, że dobro innych jest ważniejsze niż ich własne. Czy zaniedbując swoje potrzeby życiowe i zdrowotne, nie przyczyniają się właśnie do pogłębiania kryzysu? Dla ratowania czyichś spraw nie gotują sobie obiadu, nie sprzątają mieszkania czy nie idą do lekarza, bo trzeba pomóc np. sąsiadce. Oczywiście nie ma w tym nic złego, jeśli takie sytuacje zdarzają się incydentalnie. Każda pomoc musi być zasadna i rozsądna.
Dźwigają problemy innych
Atlasy są ludźmi, którzy sami skazują się na dźwiganie problemów innych osób. Są w stanie ciągle się poświęcać, by kogoś ratować. Mają przekonanie, że tylko dzięki ich heroicznemu poświęceniu czyjeś życie będzie lepsze. Jest to bardzo fałszywe przeświadczenie. Często bywa tak, że ci, którzy upadają, chętnie korzystają z czyjejś pomocy, jednocześnie ucząc się w ten sposób pasożytniczo podchodzić do swoich problemów. Wykonując pracę za innych, nie sprawiamy, że ich życie staje się lepsze. Oni w ten sposób nie zdobywają nowych umiejętności i kompetencji, ale uczą się, że ktoś zrobi coś za nich i jakoś to będzie. Pomoc jest skuteczna wtedy, gdy osoba, której pomagamy, może stanąć na nogi i nauczyć się radzić sobie z problemami. Jeśli natomiast ktoś nieustannie tę pomoc przyjmuje, a jego sytuacja się nie poprawia, należy się zastanowić, czy wsparcie jest kierowane we właściwy sposób.
Drugie dno oferowanej pomocy
Osoba z syndromem Atlasa w bardzo specyficzny sposób funkcjonuje w relacjach. Zrobi wszystko, by uniknąć niezadowolenia innych. Pomoc, którą Atlas ofiaruje, nie jest zupełnie wolna od zobowiązań. Tacy ludzie oczekują zobowiązania emocjonalnego od tych, którym pomagają. Chcę za swoje poświęcenie stać się kimś niezastąpionym w ich życiu. Często relacje te oscylują pomiędzy konfliktami a zgodą. Atlas przez swoją namolność, nadmierną kontrolę i napięcie w relacjach ma problem w utrzymaniu naturalnie dobrych więzi z ludźmi. Gotowość do żarliwej pomocy podyktowana jest silną potrzebą kontroli życia swojego (to, że zawsze pomogę, nawet gdy nie mam takich zasobów) i innych (wyręczanie kogoś do budowania przywiązania). Ta nadgorliwa ofiarność to nic innego jak chęć wchodzenia w cudze życie. Wspomniane cechy sprawiają, że część osób z otoczenia Atlasa ma dość tej ofiarności. Atlas jest skłonny obrażać się, że ktoś nie chce jego pomocy, ale nie trwa to długo. Wystarczy jeden telefon, jedna prośba i znów jest gotów działać i pomagać o każdej porze dnia i nocy. Dlatego trzeba się zastanowić, kogo prosimy o wsparcie i zwrócić uwagę na toksyczność tej relacji.
Dlaczego tak robią
Atlasi koncentrują swoją energię wokół pomagania innym ludziom, mimo że ich samych mocno to osłabia, ponieważ mają silne pragnienie bycia dostrzeżonym, usłyszenia: „Jesteś taki wartościowy, taki dobry”. Niestety sądzą, że tylko będąc potrzebnym, są coś warci.
Syndrom Atlasa może się uaktywniać w wielu relacjach mąż-żona, rodzic- dziecko, koleżanka-koleżanka. Wielokrotnie dotyczy pomocy zupełnie nieznanym osobom.
Jeśli dostrzegasz u siebie podobne objawy, wprowadź do swojego życia następujące zasady:
- Trzeba zrozumieć, że pomaganie jest szlachetne i warto wspierać innych. Nikt nie jest samowystarczalny i każdy potrzebuje czyjegoś wsparcia, ale rujnując siebie, by zadowolić innych, przegrywasz swoje życie. Najważniejsze to zachować umiar.
- Naucz się mówić NIE. Mimo że jest to trudne, szczególnie na początku, to wspaniała umiejętność, która spowoduje, że ostatecznie poczujesz się lepiej. Odmawiając, nie używaj argumentów, tylko stosuj uzasadnienia. Powiedz: „Nie pojadę z tobą w czwartek na zakupy, bo mam w tym czasie spotkanie”. Argumentując, dajesz pole tym którzy będą naciskać.
- Bądź empatyczny dla tych, którzy potrzebują wsparcia i chcą stanąć na nogi, a nie dla tych, którzy chcą cię wykorzystać. Wspieranie znajomych z pracy czy krewnych jest ogromnie wartościowe, lecz tylko wtedy, kiedy nie zaburza twojego funkcjonowania. Jak mówi Irena Pospiszyl (polska pedagog resocjalizacyjna i patolog społeczna, która pierwsza opisała syndrom Atlasa): „Budujmy samodzielność wtedy, kiedy warunki nam sprzyjają, i szukajmy pomocy wtedy, kiedy sytuacja nas przerasta”.
- Zanim zdecydujesz się pomóc, zastanów się, czy masz na to siłę, czas i możliwości, przeanalizuj sytuację: czy osoba, która potrzebuje twojej pomocy, chce coś w życiu zmienić, osiągnąć, czy też jest to jej sposób na życie.
Kto jest narażony na syndrom Atlasa?
Ludzie, którzy doświadczyli sytuacji traumatycznych, ale byli wystarczająco silni, by taką traumę przetrwać. Są postrzegani jako herosi – w końcu potrafią dźwigać los innych na swoich barkach. Jednak towarzyszy im przekonanie, że nic dobrego ich już w życiu nie czeka. Myślą: „Tyle już przetrwałem, to co mi tam, dam radę znieść inne trudności” i sami na nie czekają. Drugą kategorią są ludzie samotni.
Dr Malwina Socha, psychoterapeuta, „Kim jest Atlas?”, Świat Zdrowia, Listopad 2022, Nr 9.
Irena Pospiszyl: profesor – pedagog resocjalizacyjna i patolog społeczny. Jako pierwsza opisała syndrom Atlasa –dezadaptacyjny zespół przystosowawczy: „Syndrom Atlasa. O tych którzy byli silni zbyt długo” Warszawa, PWN (2019).
