Grudzień 2022 roku obfituje w różnego rodzaju wirusowe infekcje górnych dróg oddechowych. Jeśli jesteśmy zdrowi to oczywiście spotykajmy się w czasie tradycyjnie rodzinnych świąt. Ale powinniśmy unikać przytulania i całowania.
Trwająca ponad 2 lata pandemia koronawirusa zmieniła nasz układ immunologiczny. Zgodnie z zaleceniami epidemiologów unikaliśmy kontaktów społecznych, wielu z nas żyło w izolacji. Dystans między ludźmi powoduje trudności w rozprzestrzenianiu się wirusów wywołujących infekcje górnych dróg oddechowych. Brak kontaktów z wirusami oznacza brak możliwości trenowania naszej odporności. A to skutkuje pogorszeniem kondycji naszego układu immunologicznego. Kiedy restrykcje dotyczące kontaktów społecznych zostały zniesione wirusy nadrabiają stracone możliwości i z powodzeniem atakują nasze bardziej podatne na infekcję organizmy. Dlatego od pewnego czasu obserwujemy wzmożoną ofensywę wirusowych infekcji górnych dróg oddechowych.
Aktualny wariant koronawirusa różni się od wirusa w poprzednich sezonach. Teraz koronawirus atakuje głównie górne drogi oddechowe a nie jak poprzedni wariant, który namnażał się przede wszystkim w dolnych drogach oddechowych. Taka sytuacja przyczynia się do wzrostu zaraźliwości podczas kaszlu i kichania (objawy infekcji górnych dróg oddechowych). W poprzednich sezonach, kiedy wirus atakował płuca pacjenci byli bardziej chorzy z powodu trudności z oddychaniem i dlatego częściej byli hospitalizowani. Pacjenci, którzy byli szczepieni wcześniej lub przeszli zakażenie koronawirusem, nie są odporni na nowe – zmutowane warianty koronawirusa.
Czy odważycie się w Święta Bożego Narodzenia odwiedzić rodzinę, która ma noworodka? Jeśli jesteście zdrowi to oczywiście tak, ale należy unikać przytulania i pocałunków.
A co zrobić, kiedy zachorujemy na covid przed planowanym spotkaniem ze starszymi rodzicami? Absolutnie należy powiadomić rodziców o zaistniałej sytuacji i pozwolić im zdecydować o spotkaniu. Jeśli jesteśmy w końcowym stadium infekcji koronawirusem możemy wykonać test na covid. I jeśli wynik będzie negatywny bez problemu możemy odwiedzać starszych członków rodziny, bez obawy narażenia ich na covid.
Zgodnie z zaleceniami władz epidemiologicznych osoby w wieku od 18 do 65 roku życia zostały zaszczepione 3 dawkami przeciwko koronawirusowi. Pacjenci starsi i z grup ryzyka powinni przyjąć 4 dawkę szczepionki. Osoby zdrowe same decydują czy chcą być zaszczepieni 4 dawką czy nie. W podjęciu decyzji może pomóc data przyjęcia ostatniej dawki lub „naturalne szczepienie” jakim jest przechorowanie covid. Jeśli mieliśmy zweryfikowaną infekcję covidową można poczekać kilka miesięcy na następną dawkę szczepienia. Ale jeśli należymy do grup ryzyka należy skonsultować decyzję o szczepieniu ze swoim lekarzem rodzinnym.
W tym roku spodziewamy się większej ilości zachorować na grypę. W dalszym ciągu nie jest za późno na szczepienie przeciw grypie. Takie szczepienie zalecane jest osobom powyżej 65 roku życia oraz pacjentom z grup ryzyka. Oczywiście jak każda inna szczepionka tak samo szczepionka przeciw grypie nie daje 100 % ochrony przed zakażeniem. Ale ludzie zaszczepieni mają dużo większą szansę uniknięcia infekcji wirusem grypy, a jeśli mimo szczepienia zachorują na grypę to przebieg choroby będzie łagodniejszy. I dlatego szczepienia przeciwko grypie – jak wszystkie inne szczepienia – mają sens.
Niestety w dalszym ciągu nie dysponujemy szczepionką przeciwko wirusowi RSV (Respiratory syncytial virus). Prace nad tą szczepionką są bardzo zaawansowane i jest szansa, że w ciągu roku będziemy mieć szczepionkę przeciwko RS-virus.
Po dwóch latach życia w izolacji mamy znacznie słabszą odporność na wirusa RS. Przyczynia się to do znacznego rozprzestrzeniania tego wirusa w tegorocznym sezonie jesienno-zimowym. Obserwujemy to po wzroście hospitalizacji małych dzieci na oddziałach szpitalnych z powodu trudności z oddychaniem wywołanym infekcją wirusem RS. RSV może być naprawdę niebezpieczny dla maluchów, ale również dla osób starszych chorych na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc.
Czy wirusy nie mogą mutować do wariantów mało szkodliwych lub nieszkodliwych? Jak wszystko w przyrodzie i medycynie tak i to zjawisko występuje, ale jest raczej wyjątkiem niż regułą. W interesie wirusów jest wywoływanie objawów chorobowych. Wirusy namnażające się w górnych drogach oddechowych wywołują kaszel i kichanie i w ten sposób zapewniają sobie transport z chorego człowieka na zdrowego. Zarażanie kolejnych organizmów ludzkich to możliwość dla wirusów przetrwania a nawet namnażania.
Gdyby „grzeczne” wirusy nie wywoływały dokuczliwych objawów jak kaszel czy kichanie to wtedy by się nie rozpowszechniały. Dlatego wirusy nie odnoszą korzyści z mutacji nieszkodliwych.
Z drugiej strony mutacje wirusów do wariantów bardzo szkodliwych i zmuszających pacjentów do pozostania w łóżku, powodują, że chorzy ludzie są przykuci do swoich łóżek. A wtedy nie spotykają innych ludzi – zdrowych – potencjalnych kandydatów do zarażenia. Taka sytuacja dla wirusów jest niekorzystna, bo brak rozprzestrzeniania oznacza brak możliwości namnażania.
Odpowiedź na pytanie który wirus wywołał infekcję w naszych drogach oddechowych nie jest łatwa nawet dla lekarza rodzinnego. W dalszym ciągu brak jest możliwości diagnostycznych na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej. Natomiast jako lekarze rodzinni mamy możliwości pobrania wymazu i wysłania go do laboratorium. W stosunkowo krótkim czasie dostaniemy odpowiedź kto jest odpowiedzialny za objawy infekcji dróg oddechowych? Koronawirus? Wirus grypy? Wirus RS?
Jeśli chodzi o objawy kliniczne do wszystkie te wirusy wywołują gorączkę, kaszel, katar, zmęczenie. Dla grypy typowym objawem jest wysoka gorączka, ból głowy i bóle mięśni. Dla covid-19 typowa jest utrata smaku i węchu.
