Mam perspektywę 57 letniego mężczyzny, który dzieciństwo i młodość spędził w Polsce czasów PRL. Dzieciństwo przeżyłem w Nowej Hucie, gdzie nad dobrostanem przodującej klasy PRL robotników i chłopów czuwał – odlany z brązu – Włodzimierz Lenin. Młodość przeżyłem w Krakowie uważanym za stolicę kulturalno-naukową Polski. Studia w krakowskiej Akademii Medycznej ukończyłem w 1988. Dorosłe życie rozpocząłem pierwszymi (częściowo wolnymi) wyborami w PRL, w których byłem mężem zaufania posła solidarnościowego. Wolna i niepodległa Polska jest najwyższą wartością dla wszystkich Polaków. Mimo ustrojowej i ideologicznej przewagi III Rzeczpospolitej nad Polską Rzeczpospolitą Ludową z nostalgią wspominam czasy mojego dzieciństwa i młodości.
W ciągu mojego życia zmienił się klimat. Zima w czasach mojego dzieciństwa i młodości była prawdziwa to znaczy ze śniegiem i mrozem. Pamiętam tak mroźne i śnieżne zimy, że władze komunistyczne musiały ogłaszać stan klęski żywiołowej. Oznaczało to dla mnie i wszystkich dzieci w wieku szkolnym dodatkowe tygodnie wolnego czasu spędzane w domu bez konieczności chodzenia do szkoły. Z kolei lata w tamtych czasach były słoneczne i ciepłe ale nie z ekstremalnie wysokimi temperaturami jak obecnie.
W latach 60, 70 i 80 ubiegłego wieku w Polsce i na świecie rozróżniano dwie płcie: kobietę i mężczyznę. Role społeczne kobiety i mężczyzny były bardziej określone niż w czasach współczesnych Nie było możliwości identyfikowania się z ”trzecią płcią” – nijaką. Homoseksualizm i inne odmienności seksualne funkcjonowały ale nie były propagowane w sposób nachalny tak jak to się dzieje w XXI wieku w krajach rozwiniętych do których zalicza się również Polska.
Sąsiedzi spotykali się w swoich mieszkaniach i domach spontanicznie bez specjalnego zaproszenia i konieczności wcześniejszego uzgadniania czasu i miejsca spotkania. Mimo kiepskiego zaopatrzenia w sklepach PRL, każdy był gościnny i zapraszał na herbatę lub kawę po turecku (w szklance lub w filiżance).
Samochody były proste w użyciu bez zbędnej elektroniki i tysiąca funkcji o których przeciętny użytkownik – taki jak ja – nie ma zielonego pojęcia. Owszem, auta w tamtych czasach psuły się często ale do ich naprawy wystarczyły proste narzędzia i „złota rączka” mechanika albo sąsiada.
Używano normalnych żarówek których światło było bardziej intensywne i które wydzielały ciepło w przeciwieństwie do żarówek energooszczędnych.
W czasach mojego dzieciństwa i młodości w Polsce można było pić wodę z kranu. Nie było potrzeby kupowania do konsumpcji wody w opakowaniach plastikowych lub stosowania specjalnych filtrów. W miesiącach letnich można było kupić wodę sodową z saturatora serwowaną z bąbelkami i ewentualnie z sokiem.
Łatwiej było kontrolować wagę ciała bo sklepy były zaopatrzone w podstawowe artykuły spożywcze, a w pewnym okresie żywność była tylko na kartki.
I w końcu żyło się lepiej bo nie było reklamy. Reklamy dosłownie wszystkiego co nadaje się do sprzedaży. Reklamy która bombarduje wszystkie zmysły i jest wszechobecna. Od radia po telewizję, od gazet i tygodników po media społecznościowe, od skrzynek pocztowych po skrzynki mejlowe, od bilbordów po słupy osiedlowe.